Drożyzna na rynku procesorów graficznych
Gracze już od dość dawna nie mają łatwo. Skompletowanie solidnego gamingowego komputera od zawsze stanowiło wyzwanie, ale od jakiegoś czasu coraz bardziej zawrotne ceny zaczynają osiągać karty graficzne, które są kluczowym elementem wydajnego gamingowego komputera, spełniającego wymagania najnowszych gier.
W pierwszej kolejności w graczy uderzył wciąż trwający boom na rynku kryptowalut. Bardzo wiele osób zainteresowało się zyskami, jakie można uzyskać z „kopania” kryptowalut. Owo kopanie, to nic innego jak udostępnianie mocy obliczeniowej komputera na potrzeby funkcjonowania kryptowaluty.
W zamian za to „górnicy” wynagradzani są daną kryptowalutą. Okazało się przy tym, że kopanie kryptowalut najskuteczniej przebiega na układach GPU. Popyt na karty graficzne wzrósł lawinowo, tak ze producenci nie byli w stanie za nim nadążyć. Efekt? Karty graficzne nie tylko bardzo podrożały, ale też często stały się bardzo trudno dostępne. A bez dobrego GPU nie można przecież myśleć o sensownym gamingowym komputerze.
Na tym jednak problemy graczy się nie kończą. Wiele GPU nadal zaangażowanych jest na rynku kryptowalut, ale dalsze wzrosty cen to także przyczyna problemów, z jakimi borykają się producenci układów krzemowych (a takimi są przecież karty graficzne). Niewystarczające moce produkcyjne, awarie, niewystarczająca podaż krzemu – wszystko to sprawia, że producenci nie są w stanie nadążyć za galopującym popytem. A to oczywiście winduje ceny GPU i nie tylko. Co gorsza, na razie brak nadziei na szybkie wyjście z tego impasu, krzemu bowiem nagle nie przybędzie, a i rozwinięcie mocy produkcyjnych dla układów krzemowych to proces długotrwały.
Dlatego można mieć obawy, że tanich kart graficznych nie zobaczymy jeszcze długo, o ile kiedykolwiek przyjdzie nam doczekać jakiejś obniżki, czy choćby stabilizacji cen.